Ach, jaki pan genialny, panie Pierdzieliński

Słyszeliście taki tekst: „Niedługo nie będzie można kobiecie powiedzieć komplementu bez narażenia się na zarzut molestowania”. Szczerze? Doczekać się nie mogę. Bo na razie trzeba wysłuchiwać mniej lub bardziej obleśnych uwag na temat wyglądu lub innych przymiotów. Chociaż wygląd wysuwa się na prowadzenie.

Według słownika języka polskiego komplement to „uprzejma, często przesadna pochwała”. Otóż w polskich warunkach częściej przesadna niż uprzejma. W sumie kto dał prawo jednym ludziom, żeby chwalili – czyli oceniali – innych ludzi? Nikt. Sami sobie je przyznali.

Po co ludzie mówią komplementy? Żeby coś ugrać dla siebie. Komplement to nie prezent dla adresata. To narzędzie, dzięki któremu komplemenciarz ma nadzieję zdobyć nagrodę. Nagrodą może być wszystko: zawstydzenie rozmówcy, skołowanie go (i osiągnięcie jakiegoś innego celu), pokazanie, kto rządzi w rozmowie i relacji i nadaje jej ton i kierunek.

Czy ja panu mówię, jak pan wygląda? Nie. Ale może powinnam? Może pan nie wie, że się pan zaciął przy goleniu, a ten krawat, który pan nosi z takim upodobaniem, jest zupełnie antyseksi i żadna w nim pana nie będzie chciała? Bez niego zresztą też. Ale za to ślicznie pan wygląda z tym segregatorem!

W normalnej zdrowej relacji ludziom nie przychodzi do głowy mówienie komplementów. Mówią o tym, co czują. I też nie każdemu, kto się akurat  nawinie.

Ilustracja otwierająca: on jej powiedział niechciany komplement, ona zwiała na drzewo, on skorzystał i teraz zeżre wszystkie żołędzie. Jak to dzika świnia.

Źródło: Luttrell Psalter, England ca. 1325-1340 (BL, Add 42130, fol. 59v)

4 Komentarze: “Ach, jaki pan genialny, panie Pierdzieliński

  1. Qrcze. A ja uwielbiam komplementy. Muszę to dokładnie przemyśleć. Bo tak. W relacjach służbowych gadki o wyglądzie są od czapy. Ale jak usłyszę, że jestem genialna to puchnę z radości. W relacjach damsko-męskich słuszne uwagi o mojej urodzie wprawiają mnie w nastrój przychylny prawiącemu. W relacjach damsko-damskich cieszę się, gdy docenione zostają moje kiecki. Może jednak chodzi o umiar i wyczucie relacji ?:)

    1. Jest zasadnicza różnica między „Jaka pani piękna” albo „Śliczna sukienka” a „Podobasz mi się” albo „Podoba mi się twoja sukienka”. Pierwsze dwa są nieasertywne i oceniające, pozostałe dwa są asertywne i osobiste.

  2. Teoria komplemetowania interesownego. Znam też inną – ot taką, by zrobić komuś frajdę, bez premii dla siebie, np. sympatyczne słowo do mijanej osoby.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *