Aleś, chłopie, załatwił rodziców

Czy to jest takie proste i do zrobienia na zawołanie: wyrzec się dziecka, skoro się okazało bestią? Albo bestią, ale chorą psychicznie? Czy w ogóle można tego żądać? Czy ci, którzy nie mają wątpliwości, że rodzice powinni się wyrzec takiego syna, rzeczywiście karali swoje dziecko, które w piaskownicy bez dania racji sprało grabkami inne dziecko? 

Kilka lat temu przywiozłam moim kotom kawał darni. Darń, jak to darń, zawierała robale. Lońka, książę syjamski, darnią wzgardził. Natomiast Wstrętna Starucha Nikita, wówczas piękna i młoda, grzebała w niej z fascynacją i obrzydzeniem równocześnie.

Tak mam za sprawą Kajetana Poznańskiego.

Poznański na swoich znajomych ze studiów wywierał wrażenie erudyty i wytwornego intelektualisty. Fascynował go Hannibal Lecter i kanibalizm. Miesiąc temu zamordował kobietę w jej mieszkaniu, odciął jej głowę, po czym zwłoki przewiózł taksówką do mieszkania, które wynajmował. Zwłoki podpalił, głowę zostawił w innym pokoju w worku. Następnie wyjechał na Maltę, gdzie został ujęty przez policję. W trakcie przesłuchania powiedział, że planował następne morderstwo.

Czytanie komentarzy na portalach informacyjnych, jak wiadomo, jest szkodliwe dla zdrowia. Te komentarze na temat Poznańskiego to moje robale w darni. Można je podzielić na trzy grupy. 1. Zabić go tak samo, jak on zabił. 2. Osadzić w celi ze zwyrodnialcami takimi samymi jak on. 3. Wariacje na temat – obciąć głowę, jaja itd, itp. 4. Już tam rodzice mu znajdą najlepszego adwokata, który go wybroni; wiadomo – matka jest prokuratorem.

Istotnie – rodzice załatwili synowi adwokata od spraw beznadziejnych, jednak Poznański odesłał go w niebyt i chce się bronić sam. I tylko jeden komentarz trafia w to, co ja sobie myślę. „Aleś, chłopie, załatwił rodziców!”. Czy to jest takie proste i do zrobienia na zawołanie: wyrzec się dziecka, choćby się okazało bestią. Albo bestią, ale chorą psychicznie? Czy w ogóle można tego żądać? Czy ci, którzy nie mają wątpliwości, że rodzice powinni się wyrzec takiego syna, rzeczywiście karali swoje własne dziecko, które w piaskownicy bez dania racji sprało grabkami inne dziecko? Gdzie jest ta granica (biorąc pod uwagę ujawnioną okoliczność – że Poznański zerwał kontakty z rodzicami dziesięć lat temu, rzecz jest jeszcze bardziej skomplikowana). Ktoś by chciał być w skórze tych rodziców? Czy to się w ogóle da wyobrazić?

Ich syn ich naprawdę załatwił.

 

Ilustracja otwierająca: piekielne usta

Źródło: Thomas de Saluces, Le Chevalier errant, Paris ca. 1403-1404 (BnF, Français 12559, p. 192)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *