Dwie zaliczone pod rząd infekcje wirusowe spowodowały, że zaczęłam oglądać seriale. Serial – ekskjuzmi za pardą – to nie „Klan”, tylko wielkie budżety, scenariusze pisane przez całe zespoły, znakomici aktorzy, dbałość o szczegóły. Zwykłe filmy mogą się wypchać. Być może przyszłość przemysłu filmowego jest w serialach, kto wie.
Z seriali dowiedziałam się kilku prawd o życiu. Oto one.
Każdy ma jakąś tajemnicę.
Tajemnica prędzej czy później wyjdzie na jaw.
Jeśli nie chcesz, żeby ludzie gadali o twojej tajemnicy powiedz im prawdę i poczekaj, aż ludzie zaczną mówić o kim innym.
Psem, dzieckiem i mężem nigdy się nie pochwalisz.
Każdy się czuje samotny.
Złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom. Tak już jest.
Z żałobą i stratą ludzie radzą sobie w podobny sposób: alkoholem, narkotykami, hazardem i seksem.
Jeśli człowiek za dużo się nad czymś zastanawia, zaczyna świrować.
W Paryżu chodzą ładnie ubrani nawet w styczniu, a w Warszawie przede wszystkim ubierają się ciepło.
W Bretanii większość populacji chodzi w kaloszach.
W Paryżu ilość dobrze ostrzyżonych głów jest odwrotnie proporcjonalna do otyłych ciał.
Burżuazja jest dobrze ostrzyżona, nie rzuca się w oczy i ma zaciśnięte usta.
Arystokracja źle gotuje, jest dobrze uczesana i uprawia kult markiza de Sade.
Wszyscy poza arystokracją kieliszek z winem trzymają tak jakby nie miał nóżki.
Szef policji zazwyczaj jest czarny.
W czasie śledztwa niezbędna jest wizyta w lokalu ze striptizem.
Ludzie robią dobre rzeczy, kierując się złymi pobudkami. Robią też złe rzeczy ze złych pobudek. A czasami mają złe pobudki i robią coś dobrego.
Zawsze przydarzy się coś, co skieruje myślenie śledczego na właściwe tory. Na przykład zobaczy istotną wiadomość w telewizji od samego początku.
To, że ktoś ma krasnale w ogrodzie nie oznacza, że jest głupi.
Nawet łatwe życie jest cholernie skomplikowane.
Ilustracja otwierająca: ból głowy (ale tylko od złych seriali), John Arderne, De arte phisicali et de cirurgia, England ca. 1425 (Stockholm, Kungliga biblioteket, X 118)
Jestem przekonana, ze przyszlosc przemyslu filmowego jest w serialach.
Oraz zapomnialam Ci polecic „Damages”. Z genialna Glen Close i fantastyczna Rose Byrne.
O, dzięki. Miałam go na liście, tylko listę posiałam i kompletnie nie umiałam jej odtworzyć.
A który serial dzieje się w Paryżu?
„Profil” („Profilage”). Świetna rola Odile Vuillemin. Bardzo przemyślana.
Hm, może kiedyś do niego dotrę :)
Uważam, że w serialach niezwykle istotna jest kwestia parkowania – niezależnie od tego po jakim mieście bohater porusza się samochodem, zawsze znajduje miejsce do parkowania tuż przy swoim celu.Ponadto niezależnie od swojej profesji (wliczając w to gangstera, kowala, stolarza i mechanika) wszyscy dbają o zęby (albo mają naturalnie białe i równe) oraz mają nienagannie zrobiony manicure.
Prawda!
Patrzyłaś na obraz i na Twoje zdjęcie? Boskie obydwa.
A przez chwilę miałam takie skojarzenie :)
Pierścionki zaręczynowe. Zawsze leżą jak ulał!
Zęby?
O Boże, jakie oni mają zęby!
Jakby na scenę wyszli prosto od dentysty.
O Boże, jakie oni mają zęby!
Nie dość, że białe, to w dodatku jeszcze wszystkie…
(Ola Bacińska)
Ale tylko od jakiegoś czasu. popatrz na „Odlot” Formana. Tam mają całkiem swojskie zęby.
To może wrócić – na fali vintage. Oraz kultu tradycyjnych wartości. O matko.
E, chyba nie. Aczkolwiek mogą specjalnie krzywić zgryz, żeby młodziej wyglądać.