Hygge-srygge

Z ostatnich doniesień prasowych wynika, że jeśli człowiek ma ciepłe kapciochy, szlafrok, herbatę w kubku wielkości nocnika i stół z desek, to jest hygge. Hygge to jest taki jakby zen, tylko z Danii. Wyszukiwanie hygge w grafice Google, na Pintereście i na Instagramie daje efekty dość monotonne: kominek (a podobno robią smog, ale to może

Sens życia to nie jest prezent od losu

Jechałam na pogrzeb bliskiej osoby (kolejny w ciągu tygodnia). Na przystanku wzrok mój padł na reklamę, która głosiła: „Życie warto smakować”. Bez wątpienia. Dopóki się żyje, to warto, ponieważ życia, z tego co wiadomo, nie da się powtórzyć. Mogłabym uznać, że jakaś tajemnicza siła puściła do mnie oko na tym przystanku i powiedziała mi, co

Robert Stiller (1928-2016)

W zeszłym tygodniu pożegnałam wraz z gronem znajomych Roberta Reuvena Stillera. Pisarza, tłumacza, eseistę, poetę, poliglotę, który władał ponad trzydziestoma językami, intelektualistę, erudytę, ale przede wszystkim mojego przyjaciela od ponad trzydziestu lat (straciłam rachubę, od ilu). Robert był bezkompromisowym weredykiem: jeśli kogoś uważał za durnia i szkodnika, mówił o tym wprost, jeśli coś śmierdziało –