Spotkałam się z opinią, że stosowanie emotikon „to taka zmiana naturalna, jak przejście z „y” na „i” albo coś w tym stylu”. Tak! To taki szczególny rodzaj ewolucji, w którym najpierw wykształca się jakąś umiejętność, a potem ją amputuje. W tym wypadku amputacji podlega umiejętność jednoznacznego formułowania myśli za pomocą słów i interpunkcji, a także – co również jest nie do przecenienia – formułowania myśli dwuznacznych.
Kiedy Kobuszewski mówił do Gołasa „Podkreśl to, Jasiu, wężykiem, że to jest taki dowcip, taki więcej inteligentny”, w tamtej zamierzchłej epoce wymyślił prototyp emotikony.
Prawdziwe emotikony powstały nieco później, ale i tak są już niemłode. Znaczek :-) został użyty po raz pierwszy 19 września 1982 r. przez profesora Scotta Fahlmana z Carnegie Mellon University. Jednak sam pomysł typograficznych emotikonów złożonych ze znaków przestankowych pojawił się półtora roku wcześniej, w marcu 1981 r. w satyrycznym magazynie Puck.
W założeniu emotikony pokazują nastroje i emocje, ujmując je w symboliczny grymas ludzkiej twarzy. Odkąd się pojawiły, rozmnożyły się jak plaga. Jak twierdzą ich fani, emotikony porażają zwięzłością, trafiają w sedno, paraliżują fantazją formy. Bo jak się coś tak zwyczajnie napisze, to nie wiadomo, o co chodzi. Słowo pisane to namiastka, bo nie widać wyrazu twarzy, gestykulacji i w ogóle może dojść do straszliwych nieporozumień. Emotikony są po to, żeby bez pudła było wiadomo, co autor miał na myśli.
Na jednej ze stron internetowych poświęconych emotikonom autor nakręca się, jakby co najmniej rozszyfrował kipu albo stworzył nowe hieroglify: „Ten wspaniały wynalazek umożliwia pokazanie wyrazu swojej twarzy – uśmiechu, złości, zaskoczenia – osobie lub osobom, które będą odczytywać nasze literki… Jakże inaczej odbiera się: Ty łobuzie! ;-), niż: Ty łobuzie! Emotikony to już nie tylko ‚buźki’, to małe literowe majstersztyki – bawiące trafnością, zwięzłością i fantazją formy”.
No cóż. Mam inne zdanie na ten temat. Ale, ale. Emotikony zaczęły się pojawiać w korespondencji służbowej i biznesowej, a także w prezentacjach multimedialnych. Co wygląda na przykład tak:
Dziękuję za uwagę :-)
Zapraszamy na przerwę kawową :-)
Uprzejmie informuję, iż w związku z trudną sytuacją pogodową mogą Państwo wyjść wcześniej z pracy :-)
Bez sensu, a przede wszystkim infantylnie. Jak w zeszycie pierwszoklasisty, któremu pani nauczycielka stawia stopień w serduszku.
Nietrudno się domyślić, że nie lubię. Używam czasem na portalach społecznościowych, co jest dowodem mojego konformizmu. Zwykłe „to do zobaczenia” to za mało, musi być „to do zobaczenia :)”, koniecznie, nie chcę przecież, żeby znajomi w kontaktach ze mną odczuwali dyskomfort. Oczywiście obchodzę to, między innymi likwidując spację między wyrazem a emotikoną, tak, żeby wyświetlała się jako rodzaj znaku interpunkcyjnego, a nie fizys uśmiechniętego kretyna po lobotomii.
Spotkałam się z opinią, że „to taka zmiana naturalna, jak przejście z „y” na „i” albo coś w tym stylu”. No, rzeczywiście! To jakiś szczególny rodzaj ewolucji, w którym najpierw wykształca się jakąś umiejętność, a potem ją amputuje. W tym wypadku amputacji podlega umiejętność posługiwania się słowem, jednoznacznego formułowania myśli za pomocą słów i interpunkcji, a także – co również jest nie do przecenienia – formułowania myśli dwuznacznych. Zmiana zatem obiera podobny kierunek, jak w przypadku posługiwania się sztućcami. Najpierw mamy wynalezienie widelca, a następnie, po siedmiu wiekach, przerzucenie się na jadanie w fast-foodach i wynikającą potem z tego nieumiejętność posługiwania się nożem i widelcem.
Jest jedna emotikona, której nie cierpię szczególnie. Jest nawet bloger, który za użycie jej w komentarzu daje komentatorowi bana na wieczne czasy. To :P. Oznacza pokazanie języka, ignorowanie rozmówcy lub frustrację. Rozumiem go – nie widzę powodu, żeby akceptować wywalanie jęzora (co jest nieco grzeczniejszym pokazaniem faka). Na stronie blogiceo autor twierdzi wprawdzie, że :p to „ignorancja, frustracja, pokazywanie języka”, tak to już widocznie jest w jego osobistym idolekcie – co w sumie oznaczałoby, że każdy w dowolny sposób dowolnej emotikonie może nadać dowolne znaczenie. Pomylić ignorancję z ignorowaniem to jak pomylić supozycję z opozycją: „mój dziadek był dwa razy ranny – raz w 1944, a raz w dupę”.
Jak pomyślę, jakie męki cierpieli do tej pory autorzy, żeby wyrazić to, co wyrazić chcieli, to aż mi ich żal. Jak się namęczył taki Szekspir. Albo Homer. Albo Dostojewski. A walnęliby chłopaki tu uśmieszek, tam pierdyliard wykrzykników i życie by było prostsze, a i literatura też byłaby prostsza. Tak prosta, że można by ją wyrzezać kozikiem na jakimś niewinnym przydrożnym drzewie.
A może jednak by było warto uzupełnić co tylko się da, o emotikony. Oczywiście w trosce o poprawne zrozumienie treści. Na przykład:
Na początku było słowo :-P
Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy :-DDD
„Być, albo nie być – oto jest pytanie (*-*) (;_;)
Czy jest szlachetniej i godniej z pokorą znosić pociski zajadłego losu? :-|
Czy też stawić czoło nawałnicy nieszczęść i w walce je pokonać? :^/
Umrzeć, zasnąć :-( |-o zZ… zZ… zZ..
Lepiej się spotkać z niedźwiedzicą osierociałą, niźli z głupim w głupstwie jego. :-(( =O
Art. 1. Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. :-/
Art. 7. Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. :-)))))
Widmo krąży po Europie – widmo komunizmu. D:
Współczesny polski ceremoniał państwowy prawo do stosowania na terenie kraju chorągiewki samochodowej przyznaje jedynie prezydentowi Rzeczypospolitej, który używa w takiej sytuacji zmniejszonej flagi państwowej (czyli biało‐czerwonej). >=(
A dnia trzeciego były gody małżeńskie w Kanie Galilejskiej; a była tam matka Jezusowa. :-D Wezwany też był na gody i Jezus i uczniowie jego. :))) A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusowa do niego: Wina nie mają. :-|
Ofelio, idź do klasztoru! :-P
Tymczasem wybuchła wojna i dostałem się do niewoli :(((((
§ 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę. >:))
Czy to Zhuangzi śnił, że był motylem, czy to motyl śni, że jest Zhuangzi? :/ |-)
Lecz gdzie są niegdysiejsze śniegi? (?_?)
Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj ;)
§ 196 Jeśli obywatel oko obywatelowi wybił, oko wybiją mu. >:) :P
Możliwe skutki uboczne. Najczęściej występują w początkowym okresie leczenia i obejmują: objawy ze strony ośrodkowego układu nerwowego (senność, obniżenie nastroju, bóle głowy, bezsenność, zawroty głowy, zaburzenia koordynacji ruchów, drżenie kończyn, drażliwość, zaburzenia pamięci), zaburzenia libido, objawy ze strony przewodu pokarmowego (suchość w jamie ustnej, zaparcia, biegunki), objawy ze strony układu krążenia (przyspieszenie pracy serca, spadek ciśnienia tętniczego), rzadko skórne odczyny alergiczne, obniżony apetyt, żółtaczkę, osłabienie siły mięśniowej, zaburzenia miesiączkowania, nietrzymanie lub zatrzymanie moczu, uszkodzenie wątroby. W rzadkich przypadkach obserwowano pobudzenie, niepokój, zaburzenia koncentracji, splątanie, halucynacje. Osoby prowadzące pojazdy i obsługujące urządzenia mechaniczne powinny unikać wykonywania tych czynności podczas leczenia preparatem dopóki nie przekonają się, że lek nie wpływa na ich sprawność psychomotoryczną. :P
Koniec i bomba,/ A kto czytał, ten trąba! :-PPP
Jak widać, każdy tekst można zaemotikonić. Można także zawykrzykniczyć, zawielokropczyć, zapytajniczyć, zagrafomanić i ogłupić w każdy dostępny sposób.
Być może da się wyplenić emotikony z korespondencji służbowej. Jeśli chodzi o inne płaszczyzny porozumiewania się – nie mam złudzeń. Tandeta, taniocha i łatwizna, odkąd świat światem, znajdują zagorzałych wielbicieli i orędowników. Czekam na dzień, kiedy na końcu artykułu zamiast znaku końca, znajdę na przykład to – :-***
Kończę, przekazując Państwu hawajski znak pokoju na szczęście :PPP
A jak używać emotikon? Najlepiej oszczędnie.
Ilustracja otwierająca: Świnia reklamująca środek na pomór świń, zwany niegdyś świńską cholerą (katalog rolniczo-ogrodniczy, wyd. Otto Schwill & Co., Memphis, Tenn., 1899). Ale bez emotikon się nie liczy.
Nie miałam pojęcia co oznacza :P.
Dzięki!
Często używam :) i :( i tylko tych znaczenie znam :)
przepraszam,
jednak będę dalej używać, bo pracuję i przebywam głównie w środowisku skrótów myślowych lub użytkowników piktogramów ale doskonale rozumiem co czujesz.
W mailu służbowym…
Ja nie cierpię melodyjek w telefonach. Dzwonie do swojego dyrektora (co prawda prywatny nr ale…) a tu melodyjka… nieciekawa.
Melodyjek też nie cierpię. Ale, chciałam powiedzieć, czasami ktoś nawet nie wie, że taką melodyjkę ma (i w dodatku płaci za nią dwa zeta miesięcznie). Tak mnie uszczęśliwił operator po zmianie taryfy – uświadomił mi to dopiero ktoś, kto do mnie dzwonił.
I maszynowe pismo! To jest zło. Kiedyś odręczna kaligrafia wymuszała skupienie i namysł. Dzisiaj każdy plecie, co mózgownica mu niesie.
A to prawda! Ale do kaligrafii raczej powrotu już nie ma (ostatnio odnalazłam przyjemność w robieniu notatek ołówkiem).