Jak zrobić drapak dla kota (będąc słabą kobietą)

Immanentną cechą kota jest to, że ma łapy zakończone pazurami, których nie waha się używać. Nie da się tego zmienić – jeśli kot nie wychodzi na dwór to nie ma okazji zetrzeć pazurów wspinając się po drzewach. A jeśli jest wychodzący to też będzie drapał w domu, ponieważ jest przedstawicielem kotowatych, zwierząt terytorialnych. Twój Tygrysek – czy jak mu tam – znaczy w ten sposób teren. Ma nawet specjalne gruczoły z tłustą wydzieliną (i to dlatego tak paskudnie się goi zadrapanie po kocie, bo ta wydzielina nie ma właściwości odkażających, a wręcz przeciwpołożnie), którą rozsmarowuje, drapiąc twoje batiki, jedwabie i bidermajery.

Moim kotom oferowałam różne drapaki – wiszące, stojące, kombajny do spania i drapania. Kosztowały zazwyczaj majątek i budziły zainteresowanie kota, o ile były pokropione kocimiętką. Ponieważ kot woli używać jako polerki do pazurów fotela, kanapy oraz dżinsów (ale tylko wtedy, gdy zawierają w środku ludzką nogę).

Z rozbebeszonym fotelem jestem w sumie pogodzona. Nie będę rodzonemu kotu żałować. Niemniej – jego psucie wcale nie poprawia stanu kocich pazurów, a wręcz przeciwnie – strzępią się, czasem się w nie boleśnie wrzynają nitki wyprute z mebla.

Postanowiłam zrobić drapak sama.

Zużyte materiały to klocek do jogi (w centralnym miejscu drapaka – jak widać, kot szalenie lubi się nad nim znęcać), pocięte pudło tekturowe z odzysku (moje było po umywalce, co ma tę zaletę, że tektura jest gruba, a między dwiema warstwami ma też warstwę falistą), klej do pistoletu.

Narzędzia: ołówek, linijka, nóż do tapet, nożyczki (można się obejść, o ile ma się nóż do tapet lepszy od mojego), pistolet na klej.

IMG_1272

Wykonanie jest proste jak konstrukcja gwoździa. Tekturę tniemy na paski o takiej szerokości, jaką sobie wymyślimy. Na drapaku pani Lotty to jest 8 cm – taką wysokość ma klocek do jogi. Następnie pistoletem na klej doklejamy kolejne warstwy tektury tak długo, aż uznamy, że drapak ma odpowiednią wielkość, albo dopóki nam się to zajęcie nie znudzi.

Tak, możesz użyć tektury z pudełek po butach. Tak, możesz użyć kleju z brokatem, chociaż nim się klei gorzej. Nie, nie musisz wstawiać klocka do jogi.

Ja będę drapak powiększać, ponieważ pani Lotta ostentacyjnie daje do zrozumienia, że jest za mały i biednemu kotolotu ogon zwisa za słupek. Ale i tak go bardzo lubi – przysiada na nim i obserwuje otoczenie, porządkuje sierść, i, oczywiście, znęca się nad nim.

Cudowne, odprężające, odmóżdżające zajęcie zen. I dla człowieka, i dla kota.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *