Dawno temu, w zamierzchłej komunie, krążył dowcip o tym, jak to Czukczę przyjmowano do partii. Przewodniczący komisji pyta Czukczę, co wie na temat partii komunistycznej. No więc nic nie wie. A co może powiedzieć na temat trzech źródeł marksizmu? A nic nie może. Nie słyszał. A to może słyszał coś o towarzyszu Stalinie? Nic nie słyszał i nic w związku z tym nie powie. Wreszcie przewodniczący westchnął z nutą zazdrości:
– Ech, żyć-by na Czukotce!
No więc żyję na mentalnej Czukotce. Niestety, czasami świat przychodzi do mnie i nie jest to świat elegancki. Jest to świat, który mówi, że można robić rozmaite niemoralne i niegodziwe rzeczy, ponieważ ktoś już wcześniej też się ich dopuszczał. Jest to argumentacja zdemoralizowanej szesnastolatki, którą jedna z moich znajomych uczyła w szkole średniej języka polskiego. Po przeczytaniu jej wypracowania ta święta kobieta wpadła w wielką wściekłość i spytała:
– Jak ty sobie wyobrażasz swoją przyszłość?! Co ty masz zamiar robić w życiu?!
– Ja będę pracować w serach (tzn. w wytwórni serów) i będę kradła.
– O? – zdziwiła się moja znajoma. – A dlaczego?
-Bo mój tata pracuje w serach i kradnie – powiedziało dziewczę. – Tata mówi, że czerwony nas okrada, więc jego też trzeba okradać.
– Moje dziecko – zaczerpnęła powietrza moja znajoma. – Nawet się nie waż rozumować w ten sposób. Przyzwyczajenie staje się drugą naturą człowieka. Jest ono zgubne. Pomyśl tylko: czerwonego już nie będzie, a ty ciągle będziesz kradła.
Zdarzenie to miało miejsce w roku 1985 i proszę: czerwonego nie ma, a mentalność pozostała. Ktoś ukradł pudełko zapałek, to ja mogę okraść cały sklep. Ktoś zeżarł ośmiorniczkę, to ja mu zeżrę konstytucję.
Ja natomiast, pozostając w nadziei, że, jak mawiał pewien mój znajomy „Jak kto chce kogo na źle, to go wychodzi na sam”, oddalam się na prywatną Czukotkę.
Ilustracja otwierająca: dwunożny osieł (czyżby rzucił pawia?). Bohun Psalter, England ca. 1356-1373 (British Library, Egerton 3277, fol. 36v)
Nie na Czukotkę, na barykady!
Barykady – z tego, co sobie przypominam – nigdy się nie sprawdziły.
a prawda…co, kto i komu kradnie i czy faktycznie się mści… nieznana.
A nie, nie, nie. Prawda jest jak sempiterna. Każdy ma swoją.