Pozdrawiam Cię, pani Głupoto. Nie dotyczy Donalda Trumpa, o nie, dotyczy głupoty codziennej, z którą stanęłam oko w oko na ulicy.
Wiecie, jak to jest. Człowiek jest zmęczony. Wychodzi z psem z założeniem: to będzie krótki i gówniany spacer, trudno u-ha-ha, lepiej tak, niż się przewrócić ze zmęczenia. Ale w trakcie się rozkręca, zmęczenie mija, a pies jest bardzo łaskaw: ma Dzień Głębokiej Refleksji Węchowej i jest zespołem oględzinowym. Kroczy powoli, od artefaktu do artefaktu, wąchając każdy dokładnie i poddając szczegółowemu badaniu.
… wracałam już do domu. Chodnik po tej stronie ulicy, którą szłam, był zupełnie pusty. Nagle usłyszałam hałas: szczekanie i krzyk. Z przeciwległego chodnika, najkrótszą drogą w kierunku mnie i mojego psa, przez jezdnię, biegł wielki pies, który coś za sobą ciągnął. Rozwścieczona, skoncentrowana na ataku bestia, ujadająca i obnażająca zęby aż do dziąseł. W kłębie miał z 70 centymetrów.
Na jezdni pojawił się samochód, ale na szczęście skręcił w ulicę prostopadłą.
Pies wyłonił się zza zaparkowanych samochodów, przebiegł chodnik i zaplątał się w stertę ściętych gałęzi. Przez cały ten czas wlókł po ziemi za sobą siedmio- góra dziewięcioletnią dziewczynkę. Dziecko wyhamowało twarzą kilka centymetrów od rosnącego na trawniku drzewa.
Przez jezdnię dobiegła matka dziewczynki i zaczęła krzyczeć:
– Dlaczego go nie puściłaś?! Dlaczego go nie puściłaś?! Co ty wyprawiasz?!
Na ogół nie czuję się upoważniona do pouczania innych ludzi, ale tym razem opuściłam moją mentalną Czukotkę i powiedziałam:
– Proszę natychmiast przestać krzyczeć na dziecko! Proszę nigdy więcej nie powierzać psa tak małemu dziecku!
W sumie wiele więcej zrobić nie mogłam; pies tam przecież ciągle był, chociaż nie wiem, dlaczego ucichł. Słychać było tylko płaczącą dziewczynkę i jej matkę, która zaczęła ją uspokajać.
To oczywiste, że dziecko nie puściło smyczy, ponieważ nigdy nie miało do czynienia z taką sytuacją i nie wiedziało, że w ogóle ma jakiś wybór. Czuło się odpowiedzialne za psa.
I tak sobie myślę, że skoro ludzie są bezmyślni, nie znają charakteru i natury swoich zwierząt (a nawet jeśli znają, to nie umieją przewidywać w zakresie większym niż bieżąca sekunda) to trzymanie psów na smyczy przez dzieci poniżej 13 roku życia powinno być po prostu prawnie zakazane.
Strzeż się psa. Swojego też.
Ilustracja otwierająca: Cave canem – mozaika z przedsionka Domu Dramaturga w Pompejach. Fot. Xuan Che, źródło: Flickr: cave canem – beware of the dog
Inne posty o psich sprawach:
Patrząc na ciebie to ty też powinnaś mieć zakaz trzymania psa. Wielka, ba nawet srednia nie jesteś. Drobinka.
Ale to akurat ma n-rzędne znaczenie, ponieważ ja włożyłam mnóstwo pracy w wyszkolenie psa. Poza tym mam doświadczenie życiowe i umiem podejmować decyzje.